Fot. David Ucochukwu

Nawiązując kontakt z ciałem, nawiązujemy więź ze sobą

In Psychologia i rozwój by Agnieszka Siołek-CichockaLeave a Comment

„Kiedy wiemy coś ciałem, ale również umysłem i sercem, wtedy wiemy coś głęboko o nas samych.” – Jean Shinoda Bolen

’Wiedzieć ciałem’ to jeden z najważniejszych aspektów, kiedy mówimy o byciu przy sobie i powrocie do siebie. O integracji.

Ciało i to, co w nim zapisane oraz jego kinestetyczny język – poza słowami – umożliwia poznawanie siebie, swojego potencjału, ograniczeń i potrzeb. Ciało, jego czucie i ruch manifestują to, kim jesteśmy w chwili obecnej i dlatego kontakt z ciałem, które jest zawsze w tu i teraz i słuchanie jego komunikatów umożliwia zmianę – uruchamia przepływ.

To, co ma miejsce w działaniach psychoterapeutycznych zorientowanych na rozwijanie świadomości ciała to zwiększanie zaufania do swojego ciała – do siebie poprzez zmniejszanie rozdźwięku między tym, co czuje ciało i mówi serce, a tym, co po stronie dyktatury głowy. Umożliwia to bardziej spójne działanie i podążanie za sobą z większą świadomością swoich potrzeb i zgodą na ich zaistnienie.

To niezwykle ważne, ponieważ żyjemy w kulturze, która od najmłodszych lat wytrąca z poziomu zaufania do ciała i jego mądrości (w tym poprzez doświadczanie traum), przez co uczymy się, że bezpieczniejszym i bardziej pożądanym miejscem jest bycie w głowie. Odwracanie tego procesu i przywracanie harmonii między obszarem ciała, serca i umysłu np. w pomocy psychologicznej lub psychoterapii to wzbogacający i leczący proces.

„Wewnętrzne przewodnictwo przemawia do nas przede wszystkim poprzez uczucia i mądrość ciała, a nie poprzez intelektualne zrozumienie. Jeżeli poszukujemy wewnętrznego przewodnictwa jedynie za pomocą intelektu – utykamy w poszukiwaniach i uciszamy je. Intelekt jest najskuteczniejszy, jeśli służy intuicji, sercu i duszy”. – Christine Northrup

Umysł jest istotnym i równoprawnym biegunem, ale brak równowagi jest wtedy, gdy bycie w głowie przeważa. Rozwijamy się, dorastamy i dojrzewamy w kulturze, która wysuwa intelekt/rozum na piedestał, przez co zbyt szybko odrywa od ciała, czyniąc z niego narzędzie i obiekt nadużyć. Zanim dziecko przejdzie w spokoju przez pierwsze fazy rozwoju ruchowego, dość często jest już stymulowane intelektualnie, oduczane okazywania różnych emocji (w szczególności złości i smutku), poddane presji treningów i innych nieadekwatnych do rozwoju oczekiwań, jakby miało nie zdążyć z przyswojeniem wiedzy i innych umiejętności.

Wyczekujemy pierwszych słów, pierwszych kroków, wypatrujemy kolejnych postępów, nie doceniając cielesnej świadomości, która manifestuje się tu i teraz – mądrości ciała, z którą przychodzimy na świat, a której stopniowa utrata podważa zaufanie do siebie.

Przychodząc na świat, komunikujemy siebie ciałem. Ruch ciała jest naszym pierwszym językiem. To dzięki niemu odczuwamy i przeżywamy świat – mamy wyczucie swoich potrzeb i granic. To poprzez ciało odczuwamy przestrzeń i emocje innych osób. Poprzez ciało uczymy się i poznajemy otoczenie. Czujemy sobą=swoim ciałem.

Każdy z nas rodzi się z tą zdolnością, ale później w procesie dostosowania do zewnętrznych warunków – gdy nie są one w pełni sprzyjające, ta naturalna i wrodzona umiejętność ulega stłumieniu i zamrożeniu.

W ten kulturowy i społeczny klimat wpisane jest również powszechne transgeneracyjne doświadczenie traum, które nieuświadomione i nieprzepracowane utrwala odcięcie od ciała i rozszczepienie między ciałem a umysłem. To z kolei generuje oceny, jakim poddajemy ciało/siebie, tworząc wyśrubowane standardy wyglądu, zachowania, sposobu bycia i przeżywania emocji, co oddala od poczucia własnej wartości i akceptacji.

Wszystko to razem jest komunikatem, że nie można ufać ciału = sobie. Że bycie w swoim ciele = bycie sobą nie daje oparcia i poczucia bezpieczeństwa.

Tymczasem bez czucia siebie w ciele, bez szacunku, troski i kontaktu z ciałem nie ma nas. Ciało to świadomość. Ciało to my. To ciało jako pierwsze wysyła nam sygnały i impulsy o tym, co się w nas i dookoła nas dzieje. O zmysłach, emocjach, naszych granicach i potrzebach. Jeszcze zanim pojawi się myśl.

Dlatego nawiązując kontakt z ciałem, rozwijając świadomość ciała, nawiązujemy więź ze sobą. Ugruntowujemy się. Osadzamy w sobie. Ucieleśnioną ścieżką możemy powracać do siebie. Powracać do domu.

PODZIEL SIĘ ZE ŚWIATEM

AUTOR

Agnieszka Siołek-Cichocka

Facebook

Prowadzę psychoterapię i pomoc psychologiczną w ujęciu Gestalt. Jestem terapeutą w trakcie szkolenia w Wielkopolskiej Szkole Psychoterapii Gestalt. Prywatnie i zawodowo inspiruję się nurtem psychoterapii Gestalt i filozofią zen, psychologią głębi oraz przyrodą i procesami, jakie w niej zachodzą. Fascynuje i pasjonuje mnie ucieleśniona ścieżka – poznawanie i odkrywanie siebie w kontakcie z ciałem, w tym poprzez symbolikę ciała, taniec i ruch. W pracy i w życiu osobistym bliska mi jest metafora i symbol przepływu. To znaczy, że patrzę na życie i rozwój człowieka, jak na nieustanny proces – bycie w ruchu zmian, w którym ważne miejsce zajmuje cykliczność.