Być jak drzewo w bezruchu i ciszy

In Psychologia i rozwój by Agnieszka Siołek-CichockaLeave a Comment

Po jesieni przyszła zima by pokryć świat białym puchem, przynieść spokój i zatrzymanie. Czas oczekiwania i niewiedzę, co z tego wszystkiego się zrodzi. Co dalej? Ustały wiatry i przestał padać deszcz. Zrobiło się zimno i jeszcze bardziej trzeba zaopiekować się sobą. Na chwilę zapomnieć o świecie. Przypomnieć sobie o sobie. Wtulić w ciepły koc, zamyślić nad kubkiem gorącej herbaty. Zapatrzyć w bezkres bieli i chłonąć z niej śnieżno-błękitną medytację, o której rok w rok opowiada nam świat. Być tu i teraz.

Zima bywa daleka od tego obrazu, ale to nieważne, bo istotny jest jej archetypowy i metaforyczny sens. Nawet wtedy, kiedy za oknem jest szaro, buro i ponuro, możemy czerpać z zimowej mądrości.

Między cyklami pór roku a rozwojem jest wspólny mianownik. W naszym życiu, jak w porach roku, są okresy rozkwitu, wzrastania, a później obumierania i spokoju. By potem znów zatoczyć ten sam cykl. Stanąć u początku.

Patrząc na zimowy krajobraz, obcując z naturą, można dostrzec, że życie cyklicznie daje nam szansę, aby wzrastać i stawać się na nowo. Że początki mają miejsce każdego dnia. Ale, aby to zauważyć, należy się zatrzymać. Zwolnić. Pobyć ze sobą.

Początki lubią zaszyć się w ciszy

Zimowy czas to moment schowania się w sobie. O tej porze roku możemy być, jak te wszystkie zwierzęta, co zapadają w zimowy sen lub przynajmniej znacząco ograniczają swoją aktywność. Nie planować, a zamiast tego podarować sobie trochę wytchnienia.

I o tym przypomina zima. Aby dać sobie spokój. Nie chcieć od siebie nic, choćby tylko na krótką chwilę. Choć kulturowe rytuały wpisane w świąteczno-noworoczną aurę niekoniecznie sprzyjają zimowemu wytchnieniu.

Jednak zima nic sobie z naszego pędu nie robi, tylko niewzruszenie strąca z korony drzewa ostatni liść. W ten sposób przypomina, aby pozwolić odejść (klik) temu, co odchodzi. Zgodzić się na przemijanie, nie zatrzymywać. Drzewo tylko wygląda jakby obumarło, ale jego pozorny bezruch to początek odradzania. Niedostrzegalny moment przemiany.

Nagie korony drzew nie ścigają się o to, która pierwsza wypuści pąki. Nie zmuszają się do wzrostu. Natura nie robi noworocznych planów, bo to, co ma się odrodzić, odrodzi się i tak, bez przymusowej ingerencji i popychania jej do przodu. Kiedy przyjdzie na to pora.

Czasem wydaje się nam, że jak zostawimy samych siebie i swoje życie bez nadzoru, kontroli i planów, to ono wymknie się z rąk i nas przygniecie. Ale wystarczy spojrzeć na dzieci, których rozwój najlepiej realizuje się w atmosferze zaufania, bliskości i wolności. Bez przymusu. Wiek niczego nie zmienia. Ta zasada tak samo dotyczy i nas.

Zimą, w zgiełku świata warto znaleźć przestrzeń by pobyć ze sobą. Być jak drzewo trwające ufanie w bezruchu i ciszy. Bo w ciszy zdarza się najwięcej.

Na Nowy Rok właśnie tego Wam życzę. Niespiesznego stawania się w zgodzie ze sobą bez presji i przymusu. Bycia i życia. Pomiędzy wzlotami i upadkami. Wciąż od nowa.

AUTOR

Agnieszka Siołek-Cichocka

Facebook

Prowadzę psychoterapię i pomoc psychologiczną w ujęciu Gestalt. Jestem terapeutą w trakcie szkolenia w Wielkopolskiej Szkole Psychoterapii Gestalt. Prywatnie i zawodowo inspiruję się nurtem psychoterapii Gestalt i filozofią zen, psychologią głębi oraz przyrodą i procesami, jakie w niej zachodzą. Fascynuje i pasjonuje mnie ucieleśniona ścieżka – poznawanie i odkrywanie siebie w kontakcie z ciałem, w tym poprzez symbolikę ciała, taniec i ruch. W pracy i w życiu osobistym bliska mi jest metafora i symbol przepływu. To znaczy, że patrzę na życie i rozwój człowieka, jak na nieustanny proces – bycie w ruchu zmian, w którym ważne miejsce zajmuje cykliczność.