Wspaniała książka. Pełna mądrych, przewrotnych oraz dających do myślenia bajek i anegdot, które są jak życiowy drogowskaz. A ponadto przybliżają filozofię i założenia nurtu Gestalt (klik).
„Zawsze nam czegoś brak do bycia zadowolonym i jedynie będąc zadowoleni, cieszymy się z tego, co mamy. Zgodnie z tym nauczyliśmy się, że szczęście przyjdzie wtedy, kiedy skompletujemy to, czego nam brak… A ponieważ zawsze nam czegoś brak, idea wraca do początku i nigdy nie można cieszyć się życiem.
Ale co by się stało,
gdyby nas oświeciło
i nagle zdalibyśmy sobie sprawę,
że nasze dziewięćdziesiąt dziewięć monet
to stuprocentowy skarb.
Że niczego nam nie brak,
że nikt nam niczego nie zabrał,
że numer sto nie jest bardziej okrągły
niż dziewięćdziesiąt dziewięć.
Że to jest jedynie pułapką,
marchewką podstawioną nam pod nos,
abyśmy byli głupcami,
abyśmy ciągnęli wóz
zmęczeni, w złym humorze,
nieszczęśliwi i zrezygnowani.
Pułapką, abyśmy nigdy nie przestali pchać
i aby wszystko trwało tak samo.
Wiecznie tak samo!
Ile by się zmieniło,
gdybyśmy mogli cieszyć się
naszym skarbem, takim jaki jest.
Ale uwaga, Demián. Uznanie dziewięćdziesięciu dziewięciu za skarb wcale nie znaczy, że masz porzucić twoje zamiary. To nie znaczy, że musisz się godzić z obojętnie czym.
Ponieważ akceptacja to jedna rzecz, a rezygnacja to druga.
Ale to już część innej bajki.”